Jak wiadomo Polska nie jest jedynym krajem, który znajduje się w fazie głębokiego kryzysu. Z racji tego, że kryzys gospodarczy ma charakter międzynarodowy zajmuje większość krajów nie tylko Europy ale i całego globu.
Przez ostatnie lata wiele zmieniło się na polu finansowym. Świadczy o tym wycena funduszy inwestycyjnych, skala redukcji stóp procentowych , taniejące kryzysy i masowe zwolnienia. Co ciekawe , państwa , które są pogrążone w krachu finansowym dodatkowo nie są skłonne do jakichkolwiek reform finansowych. Może to wynikać z obawy przed ewentualnymi zmianami, które mogą okazać się finalnie niekorzystne.
Idealnym przykładem na potwierdzenie tych słów jest sytuacja Grecji, która po tym jak przyjęła wspólną europejską walutę , w dalszym ciągu się zadłużała zamiast na przykład wykorzystać tę sytuację do usprawnienia całej gospodarki. W podbramkowej sytuacji Hellada opierała się wszelkim modyfikacjom ustrojowym jednak nie zaprzestała dalszego zadłużania się wśród innych państw. Jaka jest kolejność czy fala nieszczęść podczas kryzysu? Otóż przerośnięta dziura budżetowa oraz dług publiczny sukcesywnie niszczy miejsca pracy, co powoduje masowe zwolnienia. Dodatkowo wzrasta inflacja, która również nie jest pozytywnym czynnikiem dla naszego portfela. Rząd skupiony jest wokół wygranych wyborów a nie na zaprojektowaniu efektywnego planu operacyjnego. Może to w konsekwencji prowadzić do zawahania całości finansów publicznych. Dług publiczny w niektórych krajach osiąga dzisiaj 84%. Przykładem jest Hiszpania , która boryka się z kryzysem od wielu lat.
Do tej pory dług publiczny nie narastał w tak dynamicznym tempie. Dług na poziomie 90 PKB jest bardzo niebezpieczny. Banco de Espania twierdzi, że kluczowym powodem takiego deficytu jest wzrost poziomu opodatkowania.