Nie ustaje dyskusja nad zmianami w systemie emerytalnym, jakie planuje wnieść strona rządowa. Przypomnijmy tylko, że rząd planuje zmniejszenie ofe składki z 7,3% do 2,3%, a więc aż o 5 pkt proc. Z decyzją tą oczywiście nie mogą się pogodzić otwarte fundusze emerytalne, a także ich ojciec chrzestny prof Balcerowicz. Od jakiegoś czasu on oraz tak zwane autorytety ekonomiczne usiłują przekonać opinię publiczną, że funkcjonujący system emerytalny panujący w naszym kraju jest dobrym rozwiązaniem, a zmiany proponowane przez stronę rządową wprowadzą tylko chaos oraz pogorszenie się sytuacji polskich emerytów. A poza tym najlepiej byłoby, aby swoimi emeryturami zajęli się sami zainteresowani, bowiem tak naprawdę to Polacy z natury rzeczy nie potrafią oszczędzać – również na swoje przyszłe emerytury
– Coś w tym stwierdzeniu chyba jest, bowiem w naszej strukturze oszczędności fundusze inwestycyjne zajmują dopiero trzecią pozycję, po lokatach bankowych oraz „oszczędnościach w skarpecie”, nie mówiąc już o pozycji jaką zajmują otwarte fundusze emerytalne. Z drugiej jednak strony wiele milionów aktywnych zawodowo Polaków jest uczestnikami ofe – stwierdził znawca tego rynku.
Jak wynika z badań Polaków rzeczywiście niekoniecznie interesują fundusze emerytalne, a także indywidualne konta emerytalne.Trudno zrozumieć takie postępowanie, ponieważ sami zaniżają swoje przyszłe świadczenia emerytalne. Polacy są bardzo ostrożni w inwestowaniu w jakiekolwiek fundusze. Być może odstraszają ich wysokie opłaty za zarządzanie funduszami, które w Polsce są kilkakrotnie większe niż za granicą. Z pewnością racje ma minister Fedak, która zawsze twierdziła, że otwarte fundusze emerytalne pobierają za wysokie prowizje. Jeżeli natomiast zatwierdzona zostałaby zmniejszona składka do ofe, to jak wyliczono, pozwoliłoby to zaoszczędzić na prowizjach oraz opłatach na otwarte fundusze emerytalne o prawie 1 miliard złotych przez pierwsze dwa lata. Minister Jolanta Fedak proponuje, aby zaoszczędzone pieniądze zostały spożytkowane na wsparcie polityki prorodzinnej państwa. Z propozycja tą nie chce się zgodzić minister finansów, któremu bardzo by się te pieniądze przydały. Podobnie sądzi szef doradców premiera Michał Boni, który stwierdził, że propozycja minister Jolanty Fedak jest „nie rozsądna”. Można się tylko domyślać dlaczego. Tymczasem zdaniem wielu zabierających głos w tej sprawie minister Fedak ma rację, bowiem pomogłoby to wielu rodzinom żyjącym na skraju nędzy.
Miliard złotych oszczędności
12 lutego
07:33
2011