Pod koniec roku wszyscy wypytują analityków, ekonomistów i polityków co nas spotka w następnym roku. Postanowiliśmy sprawdzić, które przepowiednie sprawdziły się w 2009 roku.
Inflacja
Analitycy JP Morgan przewidzieli, że średnioroczna inflacja za rok 2009 wyniesie 2,2%. Swoją prognozę oparli o dane o inflacji towarów i usług konsumpcyjnych za grudzień 2008 roku (wg GUS inflacja za grudzień wyniosła 3,3% ).
Okazuje się, że inflacja za okres I-XI 2009 wyniosła 3,5%, a za grudzień powinna wynieść 3,81%. Można śmiało powiedzieć, że prognozy się nie sprawdziły.
Stopa bezrobocia
Minister Pracy i Polityki Społecznej Jolanta Fedak w lutym 2009 roku stwierdziła, że będzie dobrze, jeśli bezrobocie ustabilizuje się na poziomie 10%. Gdyby jednak Polskę dosięgnął kryzys stopa bezrobocia może wzrosnąć nawet do 12%.
Kryzys finansowy nie miał wielkiego wpływu na gospodarkę polską, a i tak bezrobocie w listopadzie 2009 roku wyniosło 11,4%.
Cena euro
Główny ekonomista polskiego oddziału francuskiej grupy BNP Paribas Michał Dybuła pod koniec marca przewidywał, że pod koniec roku 2009, euro będzie kosztować 5,2zł, ale na początku 2010 cena ustabilizuje się na poziomie 4,7 zł.
Przewidziana cena euro okazała się zbyt wygórowana. Pod koniec 2009 roku euro można było kupić już za 4,15zł.
Ceny mieszkań
MFW przewidywało, że ceny mieszkań miały spaść o 15%. Michał Macierzyński z portalu Bankier.pl w styczniu 2009 roku przewidywał, że do listopada ceny nieruchomości spadną aż o 25%!
Według transakcji przeprowadzonych przez klientów Open Finance, Home Broker i Dom Banku największy roczny spadek cen zanotowano w Gdańsku i wyniósł on 3,4%. W skali kraju do listopada ceny spadły o 1,75%. W niektórych miastach, jak np. w Bydgoszczy ceny wzrosły do góry o 4,6% w skali roku. Do spadku cen na poziomie 25% sporo brakło. Ciekawe na czym opierali swoje prognozy eksperci?
Wzrost PKB
Komisja Europejska w listopadzie 2008 roku przewidywała, że wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 3,8%. W tym samym czasie EBOR prognozował wzrost gospodarczy na poziomie 2,8%. Jednak w styczniu EBOR obniżył prognozę do 1,5%, w litym do 1,2% a w kwietniu 0,0%.
Szef analityków makroekonomicznych PKO BP Łukasz Tarnawa przewidywał wzrost PKB na poziomie 3,5%. Podobnego zdania był ekonomista Banku Citi Handlowego Piotr Kalisz, przewidywał roczny wzrost PKB na poziomie 3,4-3,6%. Jednak świadomy, że nie można przewidzieć dokładnie wzrostu PKB, stwierdził, że wcale by się nie zdziwił, gdyby PKB wyniósł poniżej 3%. Główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski prognozował wzrost PKB na około 3%. Zaznaczył jednocześnie, że będzie rosła konsumpcja, a dodatkowy impuls około 1 pkt proc. PKB da obniżka stawek PIT.
Ekonomista Ryszard Petru na początku roku 2009 przewidywał, że PKB wzrośnie niewiele powyżej 2%. Jednak, aby taki był wynik nie może być mowy o kryzysie walutowym, a konsumpcja i eksport netto musi nieznacznie wzrosnąć.
Leszek Balcerowicz już na początku 2009 roku przewidywał wzrost gospodarczy nie wyższy niż 2%. MFW i Bank Światowy prognozował, że roku 2009 kraje Zachodu będą miały recesję, czyli 1-2% na minusie, a świat będzie się rozwijał w tempie najwyżej 1%. Jeśli więc Polska osiągnie prognozowany wzrost PKB, to będzie silnym państwem w okresie recesji.
W rzeczywistości okazało się, że PKB Polski za pierwszy kwartał tego roku, wzrósł w ujęciu rocznym o 0,8%. Dzięki temu staliśmy się liderem w całej Unii Europejskiej.
Analizując przewidywania analityków, ekonomistów i polityków można stwierdzić, że ich prognozy, to raczej wróżenie i bywają obciążone dużym ryzykiem błędu, bo na poziom PKB ma wpływ wiele czynników. Lepiej zastosować stare powiedzenie: pożyjemy, zobaczymy.
Co wydarzy się w kolejnym roku możemy wywróżyć sobie sami. Z fusów.